Długo zajmowałem się handlem w trendzie bocznym, ale od zeszłego tygodnia zacząłem grać na spadki. Wielu ludzi wciąż namawia mnie, żebym kontynuował otwieranie długich pozycji na dołkach i krótkich na szczytach, bo to bardzo opłacalne. Jednak gdy uznaję, że przyszłe spadki mają większe prawdopodobieństwo, to wahania w zakresie 2-5% stają się dla mnie bezsmakowe. Nie wiem, jak wy interpretujecie rynek, na przykład rynek kryptowalut powinien w pewnym sensie nadrobić straty w porównaniu do amerykańskiego rynku akcji, a wojna w Izraelu zbliża się do końca, nawet zakończenia, a cła są w rzeczywistości obniżane. Wszystkie te czynniki są bardzo pozytywne, ale widzę, że Bitcoin od ostatniego posiedzenia FOMC, kiedy osiągnął 119000, stracił impet, nie wydaje mi się, żeby był silny, a nawet w tym okresie wzrostu i konsolidacji zarobiłem więcej na krótkich pozycjach niż na długich. Czuję na rynku wyraźną "słabość", ale w rynku słychać wszędzie głosy o kupnie i pozytywnych wiadomościach, co jest bardzo rozdzielające. Teraz wciąż patrzę na spadki, jeśli tylko wczorajszy spadek był na takim poziomie, to wzrosty też nie będą duże, najwyżej utrzymają trend boczny, nie będzie zbyt wielu emocjonalnych funduszy, które mogłyby dalej napędzać rynkową euforię. Patrząc na rynek, mimo tylu pozytywnych wiadomości, rynek kryptowalut wczoraj spadł mocno, myślę, że jeszcze spadnie, a uwolnienie się od trendu bocznego powinno być bliskie, myślę, że w niedzielę lub w poniedziałek nad ranem powinno się coś wydarzyć.