Zaczynam myśleć, że zmierzamy w kierunku recesji lub bessy, być może łagodniejszej, ale wygląda na to, że jest to prawdopodobne. Administracja daje do zrozumienia, że ich polityka może nas tu zaprowadzić, a ponieważ zostali wybrani, mają prawo podążać za tą wizją. Powinniśmy potraktować to poważnie. To powiedziawszy, uważam, że nadszedł czas, aby odejść od nawyku "kupuj w dołku", na którym opieraliśmy się podczas hossy. Nie próbuję zabrzmieć alarmistycznie ani forsować jakiegoś politycznego punktu widzenia, po prostu zauważyłem, że prawdopodobnie już teraz znajdujemy się w trudnej sytuacji finansowej lub burzy, która utrzyma się przez większą część 2025 roku. Być może nie skończy się to katastrofą, ale zbytnie skupienie się na potencjalnych zyskach może oznaczać przeoczenie realnego ryzyka. Dla mnie oznacza to większe ograniczenie akcji do tyłu. Złoto może nadal dobrze sobie radzić, ale srebro prawdopodobnie nie. Obligacje wydają się dobrym wyborem, kapitał musi gdzieś płynąć i od jakiegoś czasu wykazują oznaki osiągnięcia dna. Podstępny Bitcoin podpowiada, że ma problemy, ale widzę, że trzyma się jako rodzaj cyfrowego złota, zwłaszcza że administracja wydaje się chcieć, aby odniósł sukces, poza kwestiami polityki handlowej. Być może w tym ostatnim stwierdzeniu jest jakaś stronniczość. Jak już ostatnio wspomniałem, skłaniam się ku defensywie. Czasami warto zrezygnować z dużych wzrostów, aby zachować większą amortyzację, gdy/jeśli sprawy stają się szalone. Tylko kilka przemyśleń na dziś.